Od dawna się zastanawiałam nad wzięciem małego futrzaka, bo pół mojego życia spędziłam z kotami i tęskniłam za ich zwyczajami tak innymi od psich..
Ale przerażał mnie wszędzie rozsypany żwirek i to, że jeszcze trudniej będzie mi gdziekolwiek wyjechać, bo nie miałam z kim zostawić nawet psa, a teraz jeszcze kot...
Ale 30 września 2011 dostałam mailem zdjęcia tych maluchów!!! I… przepadłam!
Lucek,
początkowo zwany Edkiem, o czym możecie przeczytać tutaj , trafił do mnie 8 października
2011 jako 8 tygodniowy szkrabek, który wyglądał na 5 tygodni i mieścił się w
dłoni.
śliczny kiciuś...
OdpowiedzUsuńOczy brysiowe nie da się ukryć :) Piękne futro. Lucek jest cudowny :)
OdpowiedzUsuń